niedziela, 6 marca 2016

z cyklu: halucynacje

Leżąc na słońcu z jakąś szmatką na głowie można ujrzeć najdziwniejsze dziwy. Właśnie to sobie przypomniałam i, ach, cóż za radość do mnie wróciła. Mam teraz dużo przestrzeni dla siebie i dużo rzeczy mi się przypomina, ale to wspomnienie kolorowych dziwów, które widywałam jako dziecko, jakby umyka liniowej koncepcji czasu.

Cóż to za bajki, zwidy, czary?
To różnokolorowe kulki, placki światła, małe promyczki, które przedostały się przez ciasny splot bawełnianej koszulki; efekt dostaje głębi, gdy warstw jest więcej niż jedna. Co to są, te piękne kolorowe kuleczki, które widzę, pyta mała Ola, leżąc pomiędzy działkowymi zagonkami. Ale nikt nie zna odpowiedzi, a to pytanie jest jak nibypoczątek wielkiego questa w niedzielnym filmie o 12.30. Kolory wewnątrz niezziemskich baniek migotają i zmieniają kształty, jak to się dzieje, że nie muszę nawet nic robić, wszechświat chyba chce mnie po prostu zabawiać, sam z siebie, po prostu dlatego że jestem. Czy to Wiatr to robi? Czy to co widzę to Słońce?

/w alternatywnej rzeczywistości quest zostaje podjęty w bardziej tradycyjny sposób i mała Ola zostaje fizykiem kwantowym i w kolorowym fartuchu ciśnie jakieś wzory na whiteboardach/

Harmonia wzorów, które wyświatlają się na powierzchni oka zaburzona jest przez małe robaczko-stworki. Przypominają małe bakterie, albo sploty wzorów chemicznych. Daamn, to dopiero quest. Podjęłam się go w końcu i postanowiłam ustalić, CO TO jest? Zgłębiam różnego rodzaju wiedzę biologiczno-leczniczą i według tego co ustaliłam, to prawdopodobnie skutek spożywania cukru, konsekwencja bycia słodkim kotkiem.. To sie okaże wkrótce, bo nadal prowadzę empiryczne badania i zainteresowanym z chęcią opowiem, gdy zakończę quest i zlikwiduję te zwidy. Nic wtedy nie będzie rozpraszać przy odbiorze kolorowych kulek mocy. One są jak paliwo, dostają się do moich oczu i zabarwiają mi wizję, pokazują inną warstwę świata, warstwę ze światła, super przyjemną i nienachalną. W sumie to musisz się całkiem zatrzymać, żeby ją ujrzeć.

A jak już się zatrzymasz, to przy okazji na chwilę skup się na swoim oddechu.
Oddychasz?

I wtedy wjeżdżają kulki – spokojnie i z gracją, w rytmie twojego oddechu i podmuchów wiatru, kosmiczna projekcja spersonalizowana specjalnie dla ciebie, wyświetlają tu wzory, z których zbudowany jest kosmos (więc i ty), żebyś mógł i mogła na chwilę się z nim połączyć

HALO HALO, tu Kosmos, proszę już nic nie mówić, jesteśmy poza czasem, przestrzeń wypełniona jest kolorem i miłością, łagodnie się opływającymi, weź się w tym wykąp, weź tą odżywkę w siebie wsmaruj, ten miłosos spakuj sobie do hermetycznego pudełka na później, w kieszenie poupychaj i rozdaj ziomkom, podziel się tym miłym czymś bo dzielenie się to dbanie,

HALO HALO, tu Kosmos, proszę już nic nie mówić..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz